środa, 7 maja 2014

Krótko: Dziewczęta z tamtych lat, kto je pamięta?



Rzadko powraca się pamięcią do czasów składania pierwszy zdań, słów, tych lat podstawowych, gdy wszystko było pierwsze, a nie kolejne i kolejne. Tym bardziej osoby z tamtych czasów są jak mgliste wspomnienie, trudno o kimkolwiek powiedzieć coś więcej, nawet imiona i nazwiska stają się tylko przypisem do zdjęć z pierwszych kas.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Wspomnienie młodości w "Letnim śnie" (1951) oraz w "Dawno temu w Ameryce" (1984)

Powrót do przeszłości, w kadrze skomponowanym na wzór obrazów Edgara Degasa.
Sergio Leone został zapamiętany jako ojciec włoskiej odmiany westernu, będącej jednocześnie kopią, jak i nowatorskim spojrzeniem na skostniały amerykański gatunek. Pewna wtórność była istotą tych filmów, składały się bowiem z ulubionych motywów podpatrzonych w amerykańskich obrazach. Fetyszyzowały pojedynki - te bez zasad i te jeden na jednego, kapelusze i rewolwery, konie i kobiety, a to wszystko było tematem i zarazem treścią włoskich filmów.  

"Za garść dolarów" był podobnie jak amerykański western "Siedmiu wspaniałych" przeróbką jednego z filmów Akiry Kurosawy. Można podejrzewać, że właśnie obraz Sturgesa podał mu pomysł, aby przetworzyć na western "Straż przyboczną". Warto odnotować, że trzech występujących tam aktorów (Eli Wallach, Charles Bronson, James Coburn) pojawi się w późniejszych filmach włoskiego twórcy.

czwartek, 27 grudnia 2012

Młodość w Hiszpanii i w Polsce - "Nieulotne" (2013) Jacek Borcuch


Tak jak we wcześniejszych filmach tak w tym Borcuch powraca znowu do tematu młodości. O ile w poprzednim patrzył na nią na tle burzliwej historii, a jeszcze wcześniej spoglądał na młodość palącą się jeszcze w starych ciałach to tym razem spojrzał na nią bez ogródek, wprost, współcześnie. 

wtorek, 2 października 2012

Nieskończone: Lady Frankenstein (1976) Jerzy Skolimowski


Choć wydaje się to nieprawdopodobne, ale polskie kino mogło doczekać się swojej wariacji na temat najsłynniejszego monstrum stworzonego rękami doktora Frankensteina. Sposobność zdawała się doskonała, w roku 1973 ujrzał światło dzienne jeden z najdziwniejszych filmów tego typu, "Ciało dla Frankensteina", to mogło zwiastować powodzenie roku 1976 dla egzotycznej produkcji polsko-brytyjsko-niemieckiej. To, że film nie został nigdy dokończony wciąż pozostaje zagadką, wiadomo tylko, że powstały i pozostały tzw. "zdjęcia uciekające". Skolimowskiemu podobno bardzo zależało na uwiecznieniu Wisły zimą, także podobno jej widok, takiej białej niemal całkiem zamarzniętej było jedynym z ważniejszych impulsów dla rozpoczęcia zdjęć. Inną pozostałością po filmie są fotosy z planu wykonane przez Jerzego Troszczyńskiego (24 z nich można zobaczyć tu). Osoba która widziała cały zarejestrowany materiał filmowy twierdzi, że te fotosy z wstępującym tam Piotrem Fronczewskim pokrywają się z materiałem filmowym. Nie ma tam jakiegokolwiek zarysu przyszłej fabuły, jest bardziej zapowiedz czegoś. Taki szkic, ale bez konkretów.

Warto zwrócić uwagę na młodego Fronczewskiego, który jeszcze nie został przypisany do ról dobry ojców i przyjaciół czworonogów. Tu widać, że ta rola mogła zaważyć na całej jego przyszłej karierze.

czwartek, 19 lipca 2012

Zagadka filmowa: Czemu Lenin miał zniknąć?

Poniższe kadry pochodzą z jugosłowiańskiego filmu "Sprawa miłosna albo tragedia telefonistki". Reżyser filmu, tak jak w przypadku poprzednich, jak i późniejszych filmów miał kłopoty z komunistyczną cenzurą. W przypadku tego filmu, urząd cenzorki chciał usunięcia jednego ujęcia, a dokładnie ostatniego przedstawiającego postać Lenina. Pytanie jakie można zadać: "co  było nie tak?" i to właśnie pytanie stawiam wam, co mogło sprawić, że Lenin musiał zniknąć. Dodam, że obiekcje cenzury były uzasadnione, a cała sekwencja była co najmniej godzące w postać ojca komunizmu. Reżyser tym razem wybronił się od nożyc cenzorskich, choć to co mówił tą sekwencją było zuchwałe.

Warto wspomnieć, że reżyser jest znakomicie wykształcony w zakresie psychologii i psychiatrii, co przekładało się u niego na stosowaniu w filmach różnych z nią związanych sztuczek i technik. Warto też liznąć kim był Wilhelm Reich, to osoba której teorie mały na reżysera duży wpływ (choć warto zaznaczyć, że reżyser nie był nimi zaślepiony, oj nie był).

Podajcie się skojarzeniom.

Na ekranie widzimy dwie przyjaciółki, które swobodnie rozmawiają o mężczyznach i przygodach z nimi. Przechodząc obok kina, mówią o aktorach. Patrzą na to, co jest za witryną: "O Chińczyki?". Gdy pojawia się na ekranie Lenin, w tle słyszmy pieśń nacjonalistyczno-komunistyczną (zdaje się hymn jugosłowiański): "Jugosławio, rodziłaś się walcząc". To tyle.

Zwróćcie też uwagę co ma w ręku jedna z dziewczyn, to ważne!