piątek, 11 maja 2012

"Komu, komu": Filmy reklamowe w reżyserii Wong Kar-waia

W serii wpisów "Komu, komu" będę zapuszczał się w rejony świata reklamy. Jak zauważycie, będą to głównie spoty, filmy i innego typu ruchome obrazki. Ze specjalną atencją będę się przyglądał artystą kina, tym z najwyżej półki, którzy często bez skrepowania poświęcają swój talent na reklamowanie często zadziwiających produktów.

 *


Nie inaczej ma się sytuacja z panem Wong Kar-wai'em, który już od samego początku kariery nie wzbraniał się przed pracami czysto komercyjnymi. Mały szczegół, to co robił zawsze było silnie złączone z tym, co robił aktualnie w kinie. W pewnym sensie było to ekstraktem jego filmowego stylu.

rok 1996

Pierwszy raz był wyjątkowy z projektantem mody Takeo Kikuchim, dla którego zrealizował  dziesięciominutowy film pt. "wkw/tk/1996@7'55''hk.net". Sam tytuł był mocno informacyjny, mówił skrótowo kto, ile i gdzie. Nie był to typowy spot skierowany do telewizji, został zrealizowany nawet w dwóch wariantach męskim i kobiecym (różniły się ścieżką dźwiękową). Sama fabuła jest prościutka on (Tadanobu Asano) i ona (Karen Mok), miłość, błazenada, a koniec końców zbrodnicza zabawa konwencjami. Można uznać, że całość jest pretekstem do prezentacji stylizacji, aktorzy to modele, a scenografia to wybieg. Wydaje się też, że Tadanobu Asano został tu wystylizowany na Tony'ego Montane z "Człowieka z blizną". Film powstał po sukcesie "Chungking Express" oraz "Upadłych aniołów",  to włościanie te dwa filmy były eksploatowane na potrzeby tej reklamy. Za zdjęcia odpowiada oczywiście Christopher Doyle.

To ścinek, przypominający typowy spot:



Tutaj można zobaczyć cały film: Klik

Ciekawostka: plakat do filmu reklamowego.
rok 1998

Kolejna reklama została zrealizowana dla koncernu Motorola. Film ponownie opowiada o zakochanej parze (Faye Wong i Tadanobu Asano), są ze sobą i nie są. Telefon umożliwia kontakt. Film wygląda trochę jak kontynuacja "Chungking Express" i "Upadłych aniołów". Logo telefonicznego giganta staje się estetyzującym znakiem, pozbawionym w pełni swojej funkcji. Wynika to z tego, że zostało ucięte, pokazane jako fragment. Na samym końcu jednak pojawia się logo jako całość i spełnia swoją reklamową funkcje. Za zdjęcia ponownie odpowiada Christopher Doyle.

Uwaga reklama ma wyjątkowo marną jakość, nie posiada także dźwięku, co uniemożliwia pełną ocenę filmu (a przecież dźwięk jest "być, albo nie być" telefonu).


rok 2000

Kolejna zlecenie reklamowe nie zostało zrealizowane bezpośrednio przez reżysera, ale podobno został oddany jego styl. Pozostaje mi snuć podejrzenia, bo filmu nie widziałem, jedynie nieruchome kadry i streszczenie fabuły. Film ten wyreżyserował niejaki Yang Zi, a stanowiskiem producenta zadowolił się Wong Kar-wai. Ponownie para zakochanych, i tym razem reklama eksploatuje aktorów, muzykę i tęskny styl filmów chińskiego reżysera, ale tym razem ze znakomitych "Spragnionych miłości". Sama reklama miała za zadanie wypromowanie chińskiej marki wina "Suntime Wine", produkowanego z winogron hodowanych w prowincji Sinciang. Wino jest dostępne tylko na terenie Chin, ale można z łatwością je kupić w niemal każdym tamtejszym Carrefourze.


W tym samy roku Wong Kar-wai sam wyreżyserował reklamę dla międzynarodowej korporacji JCDecaux (firma zajmuje się instalacją neonów i świecących reklam). Film zracjonalizowany razem z kilkoma innymi znanym filmowcami (Alex Proyas, Glen Goei, Ivan Zacharias, Wim Wenders, Roy Andersson, Frederic Planchon, Mike Figgis, Blanca Li, Spike Lee, David Lynch, Francis Ford Coppola). Filmik nosił tytuł "Un matin partout dans le monde" (tłu. "Pewnego poranka na całym świecie"), a każdy z realizatorów miał tylko parę sekund na prezentacje jednego z miast. Chińczyk oczywiście dostał Hong Kong, który jak się zdaje udało mu się zaprezentować we własnym autorskim stylu. Choć było blisko jego utraty, tak jak to się przydarzyło kilku innym w tym krótkim filmie.



rok 2001

Kolejny rok i kolejna reklama. Tym razem spot pt. "Dans la ville" stworzony dla Orange France. To jedna z najlepszych prac reklamowych reżysera, jednocześnie nie jest niewolniczo złączony z jego filmami kinowymi, a zarazem zachowuje swój indywidualny styl. Podejrzewam zresztą, że sam pomysł na reklamę nie wyszedł od niego, ale został sworzni w agencji reklamowej. Co tu mamy, jednoznaczny przekaz - firma oferuje rewolucyjny produkt. Informuje nas o tym przebój The Beatles "Revolution", sama forma też ma sprawiać nowatorskiej, szybkiej, informacyjnej i wielofunkcyjnej. Reżyser nie byłby jednak sobą, gdyby nie wprowadził aluzji do swoich wcześniejszych filmów ("Upadłe anioły" i scena w tunelu), a także (moja ryzykowna teza) do filmu "Amator" Kieślowskiego i postaci polskiego reżysera (charakterystyczny złączenie palców na kształt prostokątnego kadru). Reklama łączy wysokie z niskim.


W tym samy roku zalkalizował zdaje się najbardziej znaną swoją reklamę, będącą częścią serii filmów z Clivem Owenem stworzonych na zlecenie BMW. Każdy z filmów zrealizował inny znany filmowiec oraz został w nich pokazany inny model samochodu reklamowanej marki. Pewną regułą dotyczącą każdego z tych filmów jest kilka ujęć prezentujących samochód w całości, bardzo klasycznych. Tak jest i tym razem. Fabuła: zazdrosny mąż-gwazdor (Mickey Rourke) wynajmuje głównego bohatera do śledzenia pięknej małżonki (modelka Adriana Lima). Na początku filmu słyszymy głos bohatera wyjaśniający zasad "jak śledzić" oraz ich wizualizacje. Pierwszą i najważniejszą jest zachować dystans. Oczywiście zostanie ona złamana, a obraz śledzonej zostanie zweryfikowany przez bliskie spotkanie (uwaga detal pod jej okularami). Samo podążanie za sobą samochodów ma w sobie coś z uwodzenia i z gry miłosnej. Reżyser z chłodnych kadrów wydobywa pojedyncze punkty czerwieni. Uczucie wisi w powietrzu. Wong Kar-wai udowadnia tu, że mógłby z powodzeniem realizować filmy gatunkowe. Prosta i przejrzysta fabułka. 

Tak się zastanawiałem, czy duński twórca filmu "Drive" nie podglądał filmów z tej serii. Reklamy to wdzięczny materiał na inspiracje. Nikt ich nie kojarzy.


rok 2002

Reklama o tytule "La Rencontre" jest najbardziej karwaiowska ze wszystkich jakie stworzył. Czego tu nie ma, hipnotyczny motyw muzyczny ze "Spragnionych miłości" (jest? jest!), pomarańczowa foliowa płachta (jest? jest!), długi pusty korytarz (jest? jest!), ocieranie się o innych, niespełnione uczucie (jest? jest!). A po co to? Dzięki czemu? Aaa, dzięki czerwonej koszulce Lacosty. Miłość do osoby równia się miłości do produktu.

Dwie wersje dłuższa i krótsza:


rok 2005

Zdaje się, że to najbardziej bezpłciowa reklama Wong Kar-waia. Mam wrażenie, że pod nią mógłby się podpisać niemal każdy. Wstąpiła w niej Sharon Stone, która podobno była zachwycona reżyserem, zresztą ze wzajemnością. Pewnie to były takie grzeczności. Reklama powstała dla Diora, w ramach kampanii perfum Capture Totale.


rok 2006

Kolejna reklama kosmetyków, perfumy Hypnôse Homme firmy Lancôme Paris. Bliższa stylowi reżysera, ale bez pomysłu, takie ładne nic. Reklama składa się z dwóch wersji - kobiecej i męskiej. Wystąpiła w nich para Clive Owen i Daria Werbowy.

Kobieca:
Męska:

rok 2007

Bardzo lubiana przez mnie azjatycka kapania reklamowa SoftBank z Bradem Pittem. Ilość znanych nazwisk realizujących te spoty jest oszałamiająca, można powiedzieć, że nikt tu na niczym i na nikim nie oszczędzał. Fabuła każdej reklamy jest podobna, postać Pittea idzie przed siebie jednocześnie rozmawiając przez telefon, a wszystko niemal w jednym ujęciu. Ta reklama trzyma poziom serii, ale to naprawdę nic wielkiego. A, czy oglądając ją w TV zgadlibyście, kto jest jej autorem? Acha, to ładne miasto to czeska Praga.


W tym samy rok zrealizował kolejną reklamę perfum Diora o nazwie Midnight Poison. W tej realizacji wszystko było duże, pomysł, gwiazda, ale niestety także przekroczony kilkakrotnie poziom kiczu. Nie będę ukrywał, że lubię Eve Green, to niesamowita kobieta. Tu też jest piękna. W tle leci kawałek Muse pt. "Space Dementia". Można zobaczyć.

Ciekawy making-of reklamy (warto zobaczyć ile wymagają proste zdawałoby się efekty):

I sama reklama:

Rok 2007 był bardzo pracowity reklamowo dla WKW, a ostania produkcja była ze wszystkich najbardziej rozbudowana. Reżyser został wynajęty przez Philipsa do kampanii związanej z ich nowatorskim telewizorem Aurea HD Flat TV. W skrócie to taki ekrany otoczony neonem świecącym różnobarwnie w zależności od sceny, a film-reklama miał służyć do jak najlepszego zaprezentowania możliwości telewizora. Wersja filmowa - dziesięciominutowa - miała tytuł "There's Only One Sun", opowiadała futurystyczną historie szpiegowską. Film był wizualnym, ale także fabularnym przedłużeniem obrazu "2046". Tu i tu pojawiają się te same motywy, ale w tym wariancie wszystko ma mocniejsze barwy. I ponownie miłość zostaje skierowana na przedmiot, a nie na inną osobę. Tym razem jest to świecący telewizor.

Dodam jeszcze, że czuć w całym tym krótkim filmie wpływ paryskiej mody, widać też ślady nawiązań do słynnych fotografii z modowych sesji zdjęciowych. Zwłaszcza końcówka.

Na samym końcu filmu reżyser przywołuje wersy z poezji Mariny Cwietajewej, nie jestem pewien, czy jest to stosowny zabieg zważywszy na biografie poetki. Reklama + ofiara stalinizmu, hmmy...

Pełna wersja filmu:
Skrócona wersja filmu (bez zabójstwa):
Krótki spot, w tej formie był pokazywany także w polskiej telewizji:
Reklama wykorzystująca świetlne efekty z filmu Wong Kar-waia do zaprezentowania możliwości telewizora Aurea:

rok 2008

Pod tytułem reklamy "Blueberry Days" ukrywa się luksusowa marka Louis Vuitton. Sam tytuł, jak i zawartość krótkiego filmu wskazuje na inspiracje obrazem "My Blueberry Nights" z 2007 roku (polski tytuł "Jagodowa miłość"). Nie jest to luźne skojarzenie, jest tak samo jak w kinowym filmie podróż młodej dziewczyny po USA, jej przemyślenia na temat życia (tym razem nie jest to jej własny głos, ale krótkie zapiski), a w samej warstwie wizualnej przemykają tak charakterystyczne elementy jak słój z kluczami, wagoniki metra, czy na samym końcu leżąca na łóżku niebieska sukienka, którą nosiła postać grana przez Norah Jones. Samej bohaterki nie zobaczmy, a to co widzimy w reklamie jest jakby zapisem percepcji tej postaci. Ona sam przemyka jako rozwiane włosy, czy znikający cień na murze. Sfunkcjonalizowanie filmu jako reklamy może nie jest zbyt dobre, widź nie mający wiedzy czym jest Vuitton, wciąż tego nie będzie wiedział. Ale ten bardziej obeznany skojarzy legendarny dom mody, i wyłapie z obrazu to torebkę a to sukienkę.Tylko skąd biedna dziewczyna miała by na Louisa Vuittona, toż to zagadka.


rok 2011

Po latach tworzenia reklam kosmetyków, reżyser w końcu sam zapragną stworzyć własną kolekcje. Tak powstała Shu Uemura. On sam także zajął się kapaniom reklamową i sam stworzył spot reklamujący kosmetyki sygnowane jego inicjałami. Filmowi nadał tytuł "Mask", dominować w nim miały dwie barwy rouge et bleu (czerwień i błękit), a sama reklama miała być "luksusowym wizualnym poematem". Wszystko to brzmi pretensjonalnie i takie jest. Wisienką na tym torcie jest główna inspiracja dla tej reklamy, czyli wiersz "Płonąc w wodzie, tonąc w ogniu" samego Charlesa Bukowskiego. Zobaczcie spot, a następnie pomyślcie o poczciwym Buku. Kuriozalne połączenie! Jak nic!


rok 2012

Miłość i whisky
Tegoroczny film reklamowy, którego premiera miała miejsce na festiwalu w Cannes jest niczym więcej jak promocją złocistej whisky Chivas Regal. Ten luksusowy trunek leżakuje w beczkach od 12 do 25 lat, i właśnie 25-lecie firmy miał uświęci ten krótki film. "Déjà Vu" to jak można się spodziewać kolejna miłosna opowieści stworzona przez tego twórce, trochę niepokojąco brzmią porównania uczucia do kostek lodu pływających w luksusowym alkoholu. Sam film został podzielony na dwie części krótszą minutową, która jest wspomnieniem czegoś co zdarzyło się przed 25-laty. Oraz z drugiej dłuższej, która jest powtórzenie tej samej sytuacji w teraźniejszości. Choć sama reklama jest kolejnym razem, gdy reżyser dyskontuje sukces "Spragnionych miłości", to tym razem choć trochę wykazał się kreatywnością. Pomysł, że raz na 25 lat w upalnym rejonie Indii pada śnieg ma w sobie coś magicznego, nawet pomimo tego, że koniec końców ma się to odnosić do szklaneczki whisky z lodem.

W rolach głównych aktor Chang Chen oraz modelka Du Juan. Okres zdjęciowy trwał tylko 88 godzin, za to post-produkcja zajęła 60 dni.

Zapowiedź filmu reklamowego: 
 A to filmik z planu reklamy, zdecydowanie ciekawszy niż zapowiedz samego filmu:
 
A oto cały film, został podzielony na dwie części:


Legendarny twórca na planie kolejnej reklamy, pełen profesjonalizm.

2 komentarze:

  1. Film reklamowy to małe dzieło sztuki. Profesjonalnie zmontowany i wyreżyserowany na pewno zostanie zapamiętany na długo, a wraz z nim zwiększy się popularność promowanej marki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze przemyślane filmy reklamowe to najlepsza opcja przekonania do siebie odbiorców. Zaciekawienie sobą klientów daje niemalże 100% pewność że skorzystają z naszych usług lub pozostaniemy w ich pamięci na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń